Nie liczy się do statystyk. Nie ma go w zegarku. Nie świeci się na Stravie. A jednak –pojawia się regularnie. Ten moment, kiedy patrzysz na buty i myślisz: „Dziś nie”. Dobra wiadomość? To zupełnie normalne. I potrzebne. Bo za „nie chce mi się” często kryje się coś więcej niż lenistwo.
„Planowałam 10 km. Zrobiłam kanapkę. I nie mam wyrzutów.” Aneta, biegaczka rekreacyjna z Wrocławia, przyznaje: nie zawsze jej się chce. „Długo miałam z tym problem. Że zawalam, że jestem słaba. Teraz wiem: czasem głowa potrzebuje przerwy bardziej niż ciało.” I nauka się z nią zgadza. Badania z University of British Columbia wskazują, że słuchanie sygnałów demotywacji może chronić przed przetrenowaniem, wypaleniem i urazami psychicznymi.
„Nie chce mi się” jako system ostrzegawczy
Według danych opublikowanych w „Psychology of Sport and Exercise” (2021):
- uczucie psychicznego „zmęczenia sportem” pojawia się cyklicznie u 78% biegaczy trenujących powyżej 4 razy w tygodniu,
- pomijanie tego sygnału zwiększa ryzyko kontuzji aż o 27%,
- mikroprzerwy (1–2 dni) w odpowiedzi na spadek motywacji poprawiają długofalową regularność nawet o 32%.
A więc: jeśli dziś Ci się nie chce, może to nie porażka, tylko Twój mózg mówi: „Hej, potrzebuję resetu, żeby jutro znowu chcieć”.
Co mówi nauka? Zmęczenie mentalne jako wskaźnik
- Według analiz na portalu Bieganie.pl, mentalne zmęczenie prowadzi do obniżenia zaangażowania, spadku motywacji, trudności z koncentracją i samonapędzania się.
- A dane z Magazynu Bieganie sugerują, że nadmierny stres, presja i demotywacja mogą prowadzić do wypalenia sportowego, nawet mimo systematycznych treningów.
Dzień bez chęci - co wtedy zrobić?
Każdy biegacz zna ten moment: spojrzenie na buty i myśl „dziś nie”. To wcale nie musi być porażka, wręcz przeciwnie, może być sygnałem, że organizm i głowa potrzebują czegoś innego. Zamiast na siłę walczyć z brakiem motywacji, warto potraktować taki dzień jako przestrzeń na regenerację i świadome wsparcie siebie.
Ruch, ale w wersji lżejszej
Nie musisz zawsze realizować pełnego planu. Zamiast biegu wybierz spacer, lekką jogę albo krótkie rozciąganie. Taka aktywność podtrzymuje nawyk, ale nie obciąża ciała. To świetny sposób, by zachować rytm i nie dać się całkowicie zatrzymać.
Mikro-przerwy zamiast maratonu
Badania pokazują, że krótkie pauzy - 1-3 dni - poprawiać regularność treningów w dłuższej perspektywie. Szczególnie po intensywnych okresach warto pozwolić sobie na taki oddech. Organizm zdąży się zregenerować, a Ty wrócisz do biegania z nową energią.
Praca z głową
Czasem brak chęci do treningu nie wynika ze zmęczenia mięśni, ale z przeciążonej psychiki. Pomocne mogą być techniki mentalne: uważność, wizualizacja czy afirmacje. To narzędzia, które nie tylko stabilizują motywację, ale też zmniejszają stres i pozwalają wrócić do sportu z większą lekkością.
Nazwij emocje
Zamiast tłumić zniechęcenie, warto je po prostu nazwać. Porozmawiaj z kimś bliskim albo zapisz w notesie, jak się czujesz. Świadome nazwanie emocji pomaga uporządkować myśli i podjąć decyzję, która naprawdę służy Twojemu dobrostanowi. Może dziś wybierzesz odpoczynek, a może spacer, najważniejsze, że robisz to w zgodzie ze sobą.
To, że czasem nie masz ochoty wyjść pobiegać, wcale nie znaczy, że coś z Tobą nie tak. Brak motywacji jest czymś zupełnie normalnym - pojawia się falami i nigdy nie trwa wiecznie. W takich chwilach warto przyjrzeć się, skąd naprawdę bierze się to „nie chce mi się”. Może to nie bieganie jest problemem, tylko ogólne zmęczenie albo potrzeba oddechu od obowiązków? Jeśli tak, nie zmuszaj się na siłę. Zamiast długiego treningu wybierz krótki spacer, albo po prostu daj sobie dzień na regenerację: kawa, dobra książka i plan na jutro też potrafią być świetną inwestycją w formę.
Warto też pamiętać, że „nie chce mi się” to nie tylko pauza w treningu, ale często szansa na odkrycie nowych źródeł motywacji. Czasami dzień wolny sprawia, że wracasz na ścieżkę z większą energią, innym razem podsuwa pomysł na zmianę rutyny: nową trasę, inny rodzaj aktywności czy wspólny bieg ze znajomymi. Paradoksalnie to właśnie te małe przerwy uczą, że bieganie nie jest obowiązkiem do odhaczenia, ale częścią życia, która ma sprawiać przyjemność. Dzięki temu łatwiej utrzymać długofalową relację ze sportem bez presji, za to z większą radością i luzem.
FAQ:
Ile dni można „odpuścić”, zanim wypadasz z rytmu?
2-3 dni nie robią różnicy. Organizm zapamiętuje wzorzec, niejeden trening.
Czy brak chęci do biegania to oznaka wypalenia?
Nie zawsze. Może to zmęczenie sezonem, presją wyników, pogodą. Daj sobie prawo do pauzy.
Co robić, żeby „chciało się chcieć”?
Zmieniaj trasy. Biegaj z kimś. Wprowadź tydzień bez planu. Pamiętaj: bieganie to przywilej, nie kara.
Źródła:
University of British Columbia, „Mental fatigue and exercise withdrawal”, 2022
Psychology of Sport and Exercise, „Intrinsic motivation and athletic burnout”, 2021
European Journal of Sport Science, „Rest days and performance retention”, 2020
Bieganie.pl o zmęczeniu mentalnym sportowców
Badanie biegaczy-amatorów dr Parzelskiego: kryzysy motywacyjne i przeciążenie psychiczne